czwartek, 16 lutego 2017

Artystyczne uniesienia

Nie lubię zimy. Czas, który podobno nie jest taki zły, na dworze jest przecież  pięknie, cały świat tworzy jakby iluzję do zmysłowego poznawania.  Nie czuję, żeby ponury nastrój jakkolwiek przybliżał mnie do uzyskania odpowiedzi. Grzebanie w różnych formach wyrazu co prawda pozwala się wyrazić, ale nie wiąże się dla mnie z odczuwaniem głębiej, wyraźniej czy efektywniej. Nie pora, to potrzeba wyrwania się z rutyny. Niemniej jednak przedstawiam moje artystyczne, noworoczne fascynacje.

1.List do pozostałych - Edward Stachura

Umieram
za winy moje i niewinność moją
za brak, który czuję każdą cząstką ciała i każdą cząstką duszy,
za brak rozdzierający mnie na strzępy jak gazetę zapisaną hałaśliwymi nic nie mówiącymi słowami
za możliwość zjednoczenia się z Bezimiennym, z Pozasłownym, Nieznanym
za nowy dzień
za cudne manowce
za widoki nad widoki
za zjawę realną
za kropkę nad ypsylonem
za tajemnicę śmierci w lęku, w grozie i w pocie czoła
za zagubione oczywistości
za zagubione klucze rozumienia z malutką iskierką ufności, że jeżeli ziarno obumrze, to wyda owoc
za samotność umierania
bo trupem jest wszelkie ciało
bo ciężko, strasznie i nie do zniesienia
za możliwość przemienienia
za nieszczęście ludzi i moje własne, które dźwigam na sobie i w sobie
bo to wszystko wygląda, że snem jest tylko, koszmarem
bo to wszystko wygląda, że nieprawdą jest
bo to wszystko wygląda, że absurdem jest
bo to wszystko tu niszczeje, gnije i nie masz tu nic trwałego poza tęsknotą za trwałością
bo już nie jestem z tego świata i może nigdy z niego nie byłem
bo wygląda, że nie ma tu dla mnie żadnego ratunku
bo już nie potrafię kochać ziemską miłością
bo noli me tangere
bo jestem bardzo zmęczony, nieopisanie wycieńczony
bo już wycierpiałem
bo już zostałem, choć to się działo w obłędzie, najdosłowniej i najcieleśniej ukrzyżowany i jakże bardzo i realnie mnie to bolało
bo chciałem zbawić od wszelkiego złego ludzi wszystkich i świat cały i jeżeli tak się nie stało, to winy mojej w tym nie umiem znaleźć
bo wygląda, że już nic tu po mnie
bo nie czuję się oszukany, co by mi pozwoliło raczej trwać niż umierać; trwać i szukać winnego, może w sobie; ale nie czuję się oszukany
bo kto może trwać w tym świecie – niechaj trwa i ja mu życzę zdrowia, a kiedy przyjdzie mu umierać – niechaj śmierć ma lekką
bo co do mnie, to idę do ciebie Ojcze pastewny żeby może wreszcie znaleźć uspokojenie, zasłużone jak mniemam, zasłużone jak mniemam
bo nawet obłęd nie został mi zaoszczędzony
bo wszystko mnie boli straszliwie
bo duszę się w tej klatce
bo samotna jest dusza moja aż do śmierci
bo kończy się w porę ostatni papier i już tylko krok i niech Żyje Życie
bo stanąłem na początku, bo pociągnął mnie Ojciec i stanę na końcu i nie skosztuję śmierci.



2. High Strung

źródło: filmweb.pl












W "High Strung" wielbiciele tańca odnajdą wiele dla siebie. Film można obejrzeć w anglojęzycznej  wersji, polskiej nie znalazłam. Zdecydowanie uwiódł mnie klimatem, włączeniem skrzypiec... ale może to moja osobista obsesja tycząca się wszystkiego, co ma choć namiastkę tańca, muzyki?


  3. In Flames - The Chosen Pessimist

 

 Uwielbiam. Osiem minut, które wciąga do swojego świata i nie puszcza. Mój prywatny, powszechny eskapizm. Depresyjny? Jak najbardziej!

 "Come faith, I'm dying..
Amused by the trials and tribulations,
If I survive I'll fly from here,
But as The Chosen Pessimist!"


3. Olga Tokarczuk - Prawiek i inne czasy

źródło: lubimyczytac.pl

Refleksja nad różnymi wizami świata? Bynajmniej, to za mało. Mnogość toposów, synchronizacja ze światem przyrody, metafizyka to tylko narzędzia, doskonale wykorzystane.  Polecam z całego serca.

"Ludziom wydaje się, że przyczyną szaleństwa jest wielkie i dramatyczne wydarzenie, jakieś cierpienie, którego nie da się znieść. Wydaje im się, że wariuje się z jakichś powodów - z powodu porzucenia przez kochanka, śmierci najbliższej osoby, utraty majątku, spojrzenia w twarz Bogu. Ludzie myślą też, że wariuje się nagle, od razu, w niezwykłych okolicznościach, a szaleństwo spada na człowieka jak siatka-pułapka, pęta rozum, mąci uczucia.
Tymczasem Florentynka zwariowała zupełnie zwyczajnie i, można powiedzieć, bez powodu."


Melancholia nie jest zła. Źle jest wtedy, gdy Ty czujesz, że jest. Nie daj sobie wmówić, że powinieneś się uśmiechać i nie płakać. Nie wmawiaj tego samemu sobie.  Zostaw to, co musisz. Odpal klasyki rocka, inne  ulubione, może przypałowe, playlisty. Miej czas dla samego siebie. Jesteś wartością samą w sobie i kimś, z kim spędzisz resztę życia. 

Daj się unieść i poznać sam siebie. Bez ograniczeń.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...